Pierwszy zawsze jest pierwszy a w tym wypadku 19sty marca czyli 1 runda VTEC Cup Poland sezonu 2022 będąca inauguracją tegorocznego cyklu imprez Track Day'owych skupiających się wokół samochodów Hondy i ich właścicieli. Podobnie jak w poprzednim roku spotkaliśmy się na torze Silesia Ring w Kamieniu Śląskim, który jest drugim pod względem długości i osiąganych prędkości torem wyścigowym w Polsce. Obiekt prywatny i zarządzany przez osoby rozumiejące na czym polega biznes dzięki czemu przyjazny dla użytkowników i ich pojazdów bez względu na 1 decybel więcej lub mniej :)

Chłodny poranek przywitał uczestników w promieniach słońca co zapowiadało świetną zabawę, ulgę dla aut, które nie miały problemu z termiką oraz wystarczająca 'ciepłotę' aby nawet gładkie slicki wyścigowego podłapały właściwą temperaturę pracy.



Po rozładunku samochodów i odbiorze pakietów startowych już od samej odprawy temat zaczął się na grubo - jeden z głównych partnerów cyklu salon Honda AutoWitolin z Warszawy przywiozł oryginalne EK9 czyli pierwszego Civicka TypeR z legendarnym B16B pod maską. Bardzo fajny okaz, w charakterystycznym białym kolorze, z czerwonymi siedzeniami Recaro i licznikiem wyskalowanym do 180 km/h.



Dla fanów marki mega rodzynek, który cieszył oko przez większość czasu przy wjeździe na tor, oraz raz po raz pojawiał się na torze w ramach 'EK9 taxi' ;-) Warto wspomnieć, że tak jak i w poprzednim roku impreza była organizowana wspólnie z klubem Forda, gdzie chłopaki głownie w Focusach również jeździli z nami i robili bardzo fajne czasy!

Chwile po 9:00 i zakończeniu odprawy pierwsza grupa wjechała na tor i wszystko nabrało tempa - dosłownie i w przenośni - kierowcy w kaskach, samochody w pit lane, zielone światło wjazdu na tor i ogień na tłoki po możliwie najlepszy czas. Dla mnie każda wizyta na obiekcie to chęć poprawy - czasu, własnych umiejętności, wyczucia auta, lini jazdy i wszystkich czynników wpływających na finalny efekt. Chęć tym większa im mniej zmian w samochodzie ;-) każe 0,1 sekundy lepiej to mała wisienka na jeszcze mniejszym torcie, która powoduje uśmiech na twarzy.

W tym roku jedyna zmianą (w porównaniu do wizyty na tym torze w sezonie 2021) były opony (Race GC w 2021 vs Advan A050 obecnie) oraz spotkanie Damiana Lemparta podczas odprawy. To takie sytuacje, których sie nie planuje lub nie przewidzi a które potrafią odegrać kluczową rolę i być pewnego rodzaju kamieniem milowym. W tej sytuacji była to szybka wymiana zdań, która zaowocowała 'wynajęciem' Damiana na pierwszy wjazd na tor celem udzielenia mi wskazówek. Uważam, że jeśli jest możliwość korzystania z wiedzy osób mądrzejszych od siebie to zawsze powinno się to robić - mimo, że nie uważam się za najgorszego kierowcę na torze, to daleko mi do czołówki i wiedza, która można zdobyć podczas takiego spotkania bywa nieoceniona. W tym przypadku podczas krótkiej kilkunastominutowej sesji dostałem informacje głownie jaką nitką toru pojechać, gdzie hamować, kiedy skręcać i jak ustawić samochód w wyjściach z zakrętów - banał, prawda? Otóż nie ;-) mimo spokojnej jazdy gdzie skupiałem się na tym aby słyszeć co się do mnie mówi (a z podzielnością uwagi jest u mnie kiepsko) już zrobiłem lepszy czas niż mój najlepszy z poprzedniego roku = WOW.

Druga sesja -> znowu lepszy czas (choć tu zawsze Ola mówi, że to jej zasługa).
Trzecia sesja -> j/w ponownie poprawa czasu.
Czwarta sesja -> druga gdzie zaprosiłem Damiana do samochodu, kolejna korekcja błędów i dalsza poprawa czasu
Piąta sesja -> ostatnia moja tego dnia, pół zbiornika paliwa w baku, ja sam w aucie, ustawienie się do wjazdu na tor jako pierwszy w grupie i:




POPRAWA CZASU o kolejne pół sekundy i zakończenie dnia z 'bestem' na poziomie: 1:55.818 co daje prawie 5 sekund różnicy w porównaniu do roku 2021.
Moja subiektywna opinia jest taka, że 2s z w/w czasu to opony z reszta to wiedza przekazana przez Damiana Lemparta. Jeśli ktoś się zastanawia i pyta siebie (tudzież mnie) czy warto - to moja odpowiedź jest jedna -> OCZYWIŚCIE TAK. Te 10 minut z osobą która wie co robi jest warte więcej niż 60 minut samodzielnej jazdy powtarzając te same błędy i myśląc, że lepiej się nie da. Otóż DA SIĘ ;-) Jestem tego najlepszym przykładem - choć być może osoby które jeżdżą dużo lepiej niż ja nic by z takiej lekcji nie wyniosły? Tak czy inaczej jeśli ktoś nigdy nie próbował współpracy z instruktorem/trenerem to polecam sprawdzić, czy jest to coś co Wam się przyda. Link do profilu Damiana na FB - kliknij tutaj.

Oczywiście cały dzień to nie tylko jazda i walka ze samym sobą - to również spotkanie z ludźmi, którzy tworzą ten cykl - uczestnicy i organizatorzy. To hejki, okejki, żółwiki, rozmowy, poklepywanie po plecach, porównywanie się do siebie nawzajem, nawiązywanie relacji i po prostu miłe spędzanie czasu. Jak to wyglądało z mojej perspektywy można zobaczyć w relacji video poniżej, która pokazuje więcej niż tysiąc słów ;-) Tutaj podziękowania głownie dla mojego taty za materiał video i jego montaż (www.gavicom.pl).



Na koniec standardowo galeria zdjęć - tym razem podziękowania dla Aleksandry - która przez cały dzień biegała z aparatem ;-)






































































































































































































































































































































































































































Wszystkie zdjęcia, jako cała paczkę spakowaną ZIP'em (w dużej rozdzielczości 1.6GB) można pobrać tutaj - kliknij aby zapisać na dysku. Zdjęcia do prywatnego niekomercyjnego użytku na dowolne potrzebny :) Zapraszam serdecznie do udziału w cyklu VTEC Cup Poland, oraz do zobaczenia na kolejnych rundach!