Na dzień pisania tego wpisu (czyli 22.03.2021) ciężko nazwać rok 2021 normalnym. Raz, że mamy koniec marca a temperatura jest poniżej zera (co w minionych latach było nie do pomyślenia) to jeszcze w tym samym czasie potrafią sie pojawić opady śniegu ;-) Niby wszystko fajnie, tylko co jeśli rano umyłeś auto, zmieniłeś koła na pół-slicki, załadowałeś samochód na lawetę i o 7 rano następnego dnia chcesz poupalać na torze? ;-)
Powyższa sytuację idealnie prezentuje poniższe zdjęcie, ukazujące jak pogoda zmieniła się w ciągu jednej godziny...


Bynajmniej nie było to nic co miało przeszkodzić w zabawie i nie łamiemy się, ciśniemy dalej.
Sobota 20 marca, dzwoni budzik 3:55, potem 4:00, potem 4:03 - teraz już trzeba wstać... Szybka toaleta i zerkam przez okno - laweta biała, Toyota biała (w sensie nie lakier tylko całą w śniegu), Volvo białe, podjazd biały, na drodze czarno ale ślisko = idealnie warunki jak na pierwsza trasę takim zestawem ;-)
Ja widać poniżej w połowie trasy mały pitstop na sprawdzenie czy wszystko należycie się trzyma, szybka kawa i dalej w drogę


Godzina 7 z minutami, jesteśmy na miejscu, prostowanie, ubranie się i rozładunek. Przez cały czas eksploatacji samochodu nigdy nie było tak zmrożone w środku, deska, kierownica, gałka wszystko oszronione :D Szybkie odpalenie auta i start procesu nagrzewania kabiny i usuwania resztek śniegu i lodu z powierzchni całego samochodu.


Przejazd nr1: Godzina 9 z hakiem, jesteśmy po odprawie i czas na pierwszy przejazd. Na Silesii byłem wcześniej tylko raz, ale na identycznym zestawie opon -> przód Dunlop Direzza 195/50/15 tył Toyo R888R 235/40/15 więc z optymizmem stwierdziłem, że się da - nawet przy temperaturze, która oscylowała w okolicach 0 stopni.
Wrażenia - jest super, auto jedzie, jak powinno, wszystko działa, przyczepności troche jest, będzie ciekawie. Sprawdzam czasy - brak :) Oczywiście pomiaru nie udało się zrobić bo transponder musi być "nie na metalu, z lewej strony auta" - w przypadku MR2 stwarza to mały kłopot, bo idealnym miejscem jest szyba kierowcy - natomiast lubię widzieć co się dzieje z boku...


Przejazd nr2: więcej miejsca na torze, zostawione odstępy, jest jeszcze fajniej, opony kleją lepiej, zaczynam 'czuć', że coś da się dzisiaj ugrać. Sprawdzam czasy - brak :) Transponder naklejony na tylnej lampie z boku (zgodnie z sugestia osób odpowiedzialnych za pomiar) nie działa. Robimy kolejna zmianę montażu i dajemy na bok lotki - może teraz zadziała...


Przejazd nr 3: j/w, szybciej, cieplej, przyczepniej - czuje, że było dobrze. Dodatkowo wyprzedził mnie kierowca Caymanem GT4 (wmówiłem sobie, że to podobne auto bo ma silnik z tyłu) także odgapiłem trochę jakim torem jazdy jeździ i starałem się go zreplikować... Sprawdzam czasy - są !!!!! 2:00.xxx i (na tamta chwilę) pierwsze miejsce w klasie Street+ (auta pomodzone, ale z pełnym wnętrzem itd.)
Po pierwsze zaskoczenie - jak byłem pierwszy raz na tym obiekcie to best był wysokie 1:59 na lepszych (mniej zużytych) oponach i w lepszych warunkach (cieplej, więcej trakcji) (film z tamtego archiwalnego przejazdu na yt - kliknij).
Tutaj mała wzmianka i dygresja - biorąc pod uwagę stan ogumienia, które posiadałem oraz budżet, którym dysponowałem przed zawodami, podjąłem decyzje o kontakcie z Robertem z ODS Serwis (Opony do Sportu - kliknij). Zapewniał on serwis wulkanizacyjny , doradztwo i sprzedaż opon bezpośrednio na imprezie. Po wymianie kilku maili i wyraźnej sugestii z mojej strony, że nie stać mnie w tym momencie na nowy komplet Dunlopów (które uważam za cudnego semislicka) znajdzie do mojej MR'ki coś budżetowego. Padło na: Race GC (których Robert jest producentem) przód 195/50/15 Medium TW140, tył 205/45/16 Medium TW160.
Plan był taki, że na sobotę dowiozę felgi, on je w wolnej chwili poskłada i w połowie imprezy założymy nowy komplecik. Zgodnie z tym planem tak się stało i....


Przejazd nr 4: połowa dnia, troszkę cieplej, lekkie zmęczenia, ale i apetyt na lepszy czas. Nowe Race GC założone, 1.8 bara na zimnym i startuje. Pierwsze kółko wolne, rozgrzewkowe, ostatnie dwa zakręty i ciśniemy...
Drugie kółko - jest fajnie, jest dobrze, klei całkiem okej, sprawdzam na ile mogę sobie pozwolić i gdzie kończy sie przyczepność...
Trzecie kółko - jestem w szoku, czuje, że mam więcej trakcji w każdym momencie i nowa NALEWKA spisuję się LEPIEJ niż podjechane opony klasy premium (pewnie nie jest to nic dziwnego, ale dla mnie było odkryciem :D)
Czwarte kółko - zaczynam ufać i staram się wykorzystać 100% przyczepności i własnych umiejętności, jestem ZASKOCZONY jak rewelacyjnie się jedzie.
Piąte kółko i kolejne - j/w - zmęczony walką z przeciążeniami (nie ma to jak płaskie skórzane seryjne fotele :D) kończę sesje +/- okrążenie szybciej niż wynikałoby to z zaplanowanego czasu i możliwości jazdy i zjeżdżam z toru.
Szybki 'rzut okiem na telefon' - JEST !!!!! ponad SEKUNDA urwana i finalnie mój najlepszy czas tego dnia 1:59.079 oraz jednocześnie mój osobisty rekord na tym obiekcie. Tym samym utrzymane 1 miejsce w kasie Street+ i lekko powiększona przewaga na resztą stawki.
Pewnie jest to nudne, ale jeszcze raz powtórzę, że nigdy nie spodziewałem się, ze nalewka w stylu Race GC może dać tyle przyczepności, taki wynik i taką frajdę z jazdy. TO NIE JEST TEKST SPONSOROWANY ;-) (za opony normalnie płaciłem, jak każda inna osoba) ja tak po prostu na prawdę uważam i szczerze polecam i rekomenduję kontakt z Robertem jeśli chcecie być profesjonalnie obsłużeni, dostać dobry produkt i profesjonalne doradztwo. Oczywiście są inne i lepsze opony (jak choćby wspomniana wcześniej Direzza), ale cena jakość w przypadku RaceGC mnie na prawdę przekonuje.


Przejazd nr 5: końcówka dnia i już typowo jazda for fun z pasażerem na pokładzie, bez napinki na czas a bardziej na zabawę - i tutaj małe zaskoczenie bo chwile po starcie spadło napięcie na wskaźniku i okazało się, że nie ma ładowania :/ Także zrobione kilka kółek i zjazd z toru przed końcem rundy aby zostawić trochę 'prądu' na załadunek auta.


Przejazd nr 6 (bonusowy): brak ze względu na w/w awarię.


Finalnie:
Bardzo, bardzo udany dzień, z mojej perspektywy rewelacyjny własny wynik, świetnie spędzony czas wśród innych zawodników i znajomych. Miłe rozmowy, zacięta rywalizacja i super atmosfera - to jest to czym charakteryzuje się VTEC Cup Poland.



Podziękowania dla (kolejność przypadkowa):
Wszystkich sponsorów VTEC Cup na sezon 2021: AutoWitolin Potrójna Moc Hondy, Shine & Ride Klinika lakieru, JDM Heads, jarusnet.pl, TeamRSpeed, ra-ce.pl, tgauto.pl, TAC Time Attack Customs, MSS Garage, ReDrive, motostacja.com, Stanny Capture The Vibe, Rojter, Rally and Race, Hot Hatch Polska
Organizacja Mateusz Jarzombek
obsługa filmowa na zlecenie jarusnet.pl -> Gavicom.pl
Obsługa fotograficzna na zlecenie jarusnet.pl -> Alexis Fotografia
Wsparcie 'oponiarskie' ODS Serwis Opony Do Sportu
Silesia Ring


Do zobaczenia w maju na kolejnej rundzie - piona!
Jarek



PS
Dodatkowo poniżej galeria zdjęć z całej imprezy wykonana przez moją żonę Aleksandrę:
Link do pobrania wszystkich zdjęć w wysokiej rozdzielczości jako 'paczki' w pliku zip - kliknij tutaj. Trzeba zapisać na komputerze i rozpakować.
Zdjęcia można dowolnie wykorzystywać na potrzeby własne - natomiast jeśli będziecie je wrzucać na FB będzie nam miło jak podlinkujecie/oznaczycie jej profil na FB (Alexis Fotografia) - kliknij, oraz mój (Jarusnet) - kliknij.